środa, 15 lutego 2017

Ciekawe czy ktoś tu jeszcze zagląda ;)

Witam na tym zapomnianym blogu.

Minęły prawie 4 lata od poprzedniego wpisu, trochę się w między czasie zmieniło.

Marta wróciła do swojej pasji tj. malowania. Najpierw tworzyła ręcznie malowaną biżuterię z materiałów odzyskanych, z czasem otwierała się na co raz większe powierzchnie i w końcu otworzyła swoją stronę www.martakamilla.com gdzie można obejrzeć jej prace.

Ja oprócz pracy zacząłem pisać o lokalnej historii australijskiej na stronie www.everywherehistory.com. Dzielę się tam ciekawostkami historycznymi z miejsc, w których mieszkałem lub mnie akurat zainteresowały. Chętnych do poczytania o historii Australii serdecznie zapraszam.

Zobaczę czy znajdę czas, żeby przetłumaczyć moje historyczne wpisy na polski. Dajcie znać (o ile ktoś tu zajrzy) czy jesteście tym zainteresowani :-)

do usłyszenia

pozdrawiam
Maciek

niedziela, 30 czerwca 2013

Mt Cotton

Wygląda na to, że poprzedni wpis to był falstart :/

Ostatnie tygodnie/miesiące spędzamy na rozwijaniu naszego biznesu więc nie mamy zbyt wiele czasu na zwiedzanie itp.

W niedzielę 30 czerwca zdecydowaliśmy się jednak wyrwać z domu choć na chwilkę i pojechać do Mt Cotton (ok 25km od naszego domu). Na stronie internetowej regionu Redlands znaleźliśmy kolorową mapkę, która pokazywała kilka atrakcji w okolicy.

Mt Cotton zachowało spokojną, wiejską atmosferę na zapleczu Redlands. Domy poprzeplatane są lasami, gospodarstwami, winnicami. Mała wspólnota Mt Cotton ma wiele pięknych parków, w tym rezerwat Venman, u podnóża góry Mt Cotton można spotkać goanny czy dziobaki (platypusy). Popularna Winiarnia Sirromet na Mt Cotton Rd została wybrana "Najlepszą restauracją Queensland" w 2008 podczas Courier Mail Awards Lifestyle.
Rdzenni mieszkańcy nazywali tę górę Toongipin co znaczyło „zachodni wiatr”. Angielska nazwa Mt Cotton została nadana w 1840 roku od nazwiska komendanta osady karnej Moreton Bay, majora Sydney Cottona. W latach 50tych XIX wieku cały obszar od Ormiston przez Mt Cotton do Logan River został wydzierżawiony Josephowi Clarkowi, który prowadził hodowle bydła na tym obszarze. W 1858 Clark zrezygnował z dzierżawy i od tej pory okolicę zaczęli zasiedlać rolnicy. Wielu z pierwszych osadników, którzy zaczęli przybywać do Mt Cotton w latach 60tych XIXw było pochodzenia niemieckiego. Jak to miało miejsce w innych częściach okręgu, pierwsi osadnicy oczyścili ziemię i założyli farmy na których zatrudniali South Sea Islanders (mieszkańców wysp Pacyfiku, znanych jako „Kanakas” – nazwa ta jest obecnie uznawana jako obraźliwa). Jedną z pierwszych upraw był cukier, który z czasem został zastąpiony innymi uprawami, zwłaszcza owocami, takimi jak banany, mango i cytrusy. Farmerzy hodowali również bydło mleczne. W kolejnych latach liczba ludności wyznania luterańskiego wzrosła na tyle, że w regionie w 1875 roku został założony Kościół Luterański pod wezwaniem Świętego Pawła. W następnym roku powstała szkoła. W roku 2004 Mt Cotton pozostawał jednym z niewielu obszarów wiejskich w Redlands, choć wiele gospodarstw zostało zastąpionych zabudową mieszkalną. [http://www.redland.qld.gov.au]

Podczas naszej wycieczki najpierw pojechaliśmy do Somerset Winery. Tam czekały na nas dzikie kangury, które wylegiwały się na polance. W samej winiarni można wziąć udział w wycieczce z przewodnikiem, który opowiada jak robi się wino, a także zjeść coś i odpocząć. Ponieważ w winiarni było bardzo tłoczno zdecydowaliśmy się pojechać dalej.






Mieliśmy ochotę na scony z kawą (tzw. Devonshire Tea), i udało nam się je znaleźć w Victoria Point. Zaparkowaliśmy na cyplu i poszliśmy do małej, sympatycznej knajpki gdzie schowaliśmy się przed deszczem i zamówiliśmy ostatnie 1.5 porcji sconów.




Z Victoria Point wypływa prom, którym można dostać się na Coochiemudlo Island, na którą wybraliśmy się w zeszłym roku {gdybym nie miał zaległości na blogu to tutaj znajdowałby się link do opisu wycieczki ;-) } Wyspa znajduje się ok 1km od Victoria Point i można się na nią dostać promem pływającym regularnie. Wysepka jest mała i na piechotę obeszliśmy ją wtedy w około godzinę.


 

środa, 26 czerwca 2013

Po rocznej przerwie...

Witam Drogich Czytelników :)

Minął prawie rok od mojego ostatniego wpisu. Kilka razy próbowałem publikować nowe wpisy, ale zostawały one na etapie "szkiców". Zajęłoby to pewnie kolejny rok zanim notatki z tych poprzednich 12 miesięcy pojawiłyby się na moim blogu, więc postanowiłem napisać teraz szybki skrót i odtąd pisać posty o bieżących wydarzeniach. W międzyczasie będę starał się publikować wpisy archiwalne z ostatniego roku - szkiców mam ponad 30.

W ciągu ostatnich 12 miesięcy m.in rzuciłem pracę (Marta też), po kilku miesiącach siedzenia w domu znalazłem kolejną, Marta postanowiła swoje hobby przenieść na grunt biznesowy i teraz sprzedajemy jej wyroby (ręcznie malowane wazoniki/świeczki, biżuterię itp. więcej na www.martawalenda.com). Sportowo - wzięliśmy udział w różnych zawodach sportowych - Brisbane Running Festival, Brisbane to the Gold Coast Bike Ride, Kingscliff Triathlon, Epic MTB Marathon. Przeprowadziliśmy się z Kangaroo Point na przedmieścia Brisbane i byliśmy na wakacjach :) - znowu pojechaliśmy samochodem (tym razem własnym!) z Brisbane do Cairns/Port Douglas - razem z rodzicami Marty którzy odwiedzili nas w Australii - i tam spędziliśmy kilka dni i wróciliśmy tą samą trasą. Pomimo tego, że przejechaliśmy ten sam odcinek Australii rok temu i tak zobaczyliśmy nowe magiczne miejsca.

To tak w telegraficznym skrócie. Postaram się teraz publikować nowe wpisy częściej i na bieżąco i jak obiecałem uzupełnić archiwalne notki.

Pozdrawiam :)