czwartek, 30 grudnia 2010

Poszukiwanie mieszkania

Wreszcie udało mi się wstać rano i o dziwo za oknem było długo nie widziane słońce :)



Dzisiaj zrobiłem krótką trasę po mieście. Trasa z dedykacją dla Piotrka, postanowiłem na mapce zaznaczyć granice w jakich szukam mieszkania.

Głównie jestem zainteresowany trójkątem, w którym teraz mieszkam czyli South Brisbane, Highgate Hill, West End - chcę mieć blisko do City na pieszo. New Farm i Tenerife też mi się podobają.

Mam 1.5 miesiąca, żeby znaleźć coś fajnego zanim przyleci Piotrek. Już wcześniej chciałem się przenieść więc teraz zmiana planów i zamiast kawalerki szukam mieszkania dwupokojowego.


Bike route 781734 - powered by Bikemap 

środa, 29 grudnia 2010

5000km

Udało mi się dzisiaj zrealizować mój plan minimum na ten rok, a właściwie jego ostatni etap.

W tym roku jeździłem bardzo nierówno. Najpierw spokojnie pomiędzy 200 a 400km miesięcznie, aż w czerwcu prawie mnie Piotrek przegonił. Piotrek w Polsce miał krótszy sezon rowerowy więc musiałem przyśpieszyć :) W czerwcu przejechałem 1000km zwiedzając trochę miasto. Później nastąpił trend spadkowy, aż dostałem samochód w pracy i prawie w ogóle nie jeździłem.

Na szczęście w przyszłym roku przylatuje Piotrek to we dwóch pozwiedzamy zakątki południowo-wschodniego Queensland, a może i gdzieś dalej.
Podsumowanie 2010
Wszystkie kilometry: 5026.66 km
Czas na rowerze: 240:34
Średnia prędkość: 20.89 km/h
Suma podjazdów: 17720 m
Wycieczek: 137
Średnio na wycieczkę: 36.69 km i 01:46 godz.

piątek, 24 grudnia 2010

Święta

Tym razem rano musiałem jeszcze pojechać do pracy, a o 12 pojechaliśmy do pubu na lunch, na szczęście nie było tego dnia kelnerek topless, zepsuło by mi to i tak minimalny świąteczny nastrój.

Wieczorem jak co roku na Wigilię pojechałem do Mirka, Moniki i Zuzii. Po kolacji Mikołaj podrzucił prezenty pod choinkę - najwięcej dla Zuzii, czego można było się spodziewać :)

Technologia jak co roku wsparła nas i skype również dołączył do stołu wigilijnego.

W sobotę po mszy dostałem zaproszenie od znajomych Brazylijczyków i pojechałem na Gold Coast. Pogoda jaka jest od miesiąca nie zachęca do wybierania się na plażę, ale jak już tam byłem deszcz mnie nie wystraszył i poszedłem na krótki spacer po plaży :)



sobota, 18 grudnia 2010

Z Brisbane do Ipswich na rowerze

Dzisiaj rano nie padało więc postanowiłem przejechać się na rowerze z Brisbane do Ipswich.

Ipswich to małe miasto (162 tys mieszkańców) należące do aglomeracji i leżące na południowy wschód od Brisbane. Trasa nie była ciekawa, ale chciałem się tam przejechać, żeby móc odhaczyć ten kierunek na mojej rowerowej mapie :)

Miałem z Ipswich wrócić inną trasą, ale się źle poczułem i ledwo dojechałem do miasta. Nie udało mi się znaleźć, żadnej ciekawej knajpki, żeby coś zjeść więc posiliłem się na dworcu. Tam zrobiłem sobie krótki odpoczynek i wsiadłem do pociągu powrotnego.

Może źle się czułem przez dłuższą przerwę od roweru i słońce/wysoką temperaturę po kilku tygodniach deszczu. A jak wróciłem do domu to znowu zaczęło lać więc może dobrze, że wróciłem pociągiem.

Trasę, powrotną przez górki pewnie zrobię wkrótce z Bliźniakiem, który już się szykuje do lotu powrotnego do Australii :)






Bike route 779065 - powered by Bikemap 

środa, 15 grudnia 2010

Spotkania świąteczne

Święta się zbliżają więc w firmach organizowane są spotkania świąteczne. Tak się złożyło, że zostałem zaproszony na kilka.

Moje pierwsze było w piątek w RSL. Pracowałem tam przez ponad rok jako wolontariusz raz w tygodniu. Jak się później okazało i tak w nowej pracy nie patrzyli na moje cv, ale przynajmniej zdobyłem doświadczenie w pracy w australijskiej organizacji i moglem porozmawiać z kombatantami o historii, która lubię.
Specjalnie na te okazje wziąłem sobie dzień wolny w pracy i okazało się że dobrze zrobiłem, gdyż rano wypadł mi ustny egzamin IELTS.

Kolejne było w sobotę, po występie flamenco szybko wróciłem do domu i po chwili musiałem z powrotem wychodzić. Tym razem było to spotkanie z aktualnej pracy, poszliśmy do Story Bridge Hotel, nie byłem tam jeszcze, jedynie wcześniej przejeżdżałem na rowerze po drodze do pracy w restauracji.

Trzecie spotkanie świąteczne było w Vagelis - restauracji, w której pracowałem w sumie ponad 2 lata, do końca studiów. Nie mogłem zostać na długo, ale chwilę tam spędziłem. Przy okazji dostałem namiary na prawnika w Sydney, do którego mam się zgłosić, gdybym chciał kontynuować karierę prawniczą, na razie skupię się jednak na rachunkowości :)



Wszystkim czytelnikom życzę Wesołych i Spokojnych Świąt Bożego Narodzenia :)

Jako ilustracja - zdjęcie z archiwum X, świeżo po przylocie z Polski 3 lata temu :)

poniedziałek, 13 grudnia 2010

Koniec

Wreszcie po dwóch latach nastąpił ten dzień - uroczyste wręczenie dyplomu :)

Przyjeżdżając do Australii nie sądziłem, że będę szedł tutaj na studia, ale nie mając wcześniej żadnego planu taki się w międzyczasie wykrystalizował - po trochu bo zawsze lubiłem księgowość, a z drugiej ze względu na opcje wizowe. Póki co wciąż lubię rachunkowość, a i na szczęście imigracja jeszcze nie pokrzyżowała mi do końca planów względem stałego pobytu.

Przez te lata dosyć sporo się nauczyłem, podszkoliłem też swój język angielski. Teraz jednak kończę z wizą studencką i jej ograniczeniami, mam kilka miesięcy na zorganizowanie innej - najlepiej stałego pobytu.

Co do uroczystości, to była zorganizowana w Brisbane Convention & Exhibition Centre na South Bank. Były połączone dwa kampusy - Brisbane i Gold Coast więc było sporo studentów i ich rodzin. Z tego co się dowiedziałem już w trakcie, uroczystość była transmitowana na żywo w internecie, wg polskiego czasu zaczęła się o 5 rano, ale było już za późno, żeby kogokolwiek poinformować.





niedziela, 12 grudnia 2010

Długi weekend

Tym razem miałem długi czterodniowy weekend.

W piątek rano, niespodziewanie (myślałem, że będzie w sobotę) miałem ustną część egzaminu z języka angielskiego IELTS. Zwykle wszystkie części są jednego dnia, ale tym razem trafiło mi się rozbicie na dwa dni. Na szczęście egzamin miałem w jednym z hoteli na South Bank więc miałem 5 minut spacerkiem. Temat też nie był trudny - opowiadałam o tym jak spędzamy Boże Narodzenie w Polsce :)

W sobotę miałem kolejne części egzaminu - z pisania, z czytania i ze słuchu - mam nadzieję, że poszło mi wystarczająco dobrze, aby móc złożyć wniosek o stały pobyt.

Podczas egzaminu koło mnie siedziała Polka - Jowita, przyjechała kilka miesięcy temu do Australii, zdała już wszystkie egzaminy medyczne potrzebne do uznania zawodu, teraz został jej tylko angielski więc nie tak dużo.

Od razu po egzaminie pojechałem do Kelvin Grove na pokaz flamenco. Moja współlokatorka z Japonii tańczy flamenco w zespole Simone Pope i tego dnia był jeden z ich występów. Bardzo fajny, a teraz Shoko codziennie puszcza nagranie z występu więc wszyscy możemy uczyć się ruchów flamenco :)

sobota, 4 grudnia 2010

Kolejny weekend

Weekend zacząłem od koncertu Link Park. Po pracy pojechałem prosto do Daisy Hill, gdzie zamieniłem się z Mirkiem samochodami, zabrałem Monikę i pojechałem z powrotem na północ Brisbane do Brisbane Entertainment Centre na koncert. Podobało mi się, ale mam nauczkę, aby nie brać miejsc siedzących na koncert rockowy. Nie wiedziałem jak się zachować, gdy ciało chciało skakać, a wszyscy dookoła grzecznie siedzieli.

Odkąd mam ute'a (?) pomagam znajomym w przeprowadzkach/przewożeniu rzeczy i tak było tym razem, w sobotę rano pomogłem Mirkowi poprzewozić paczki z jednego magazynu do drugiego, szybo obróciliśmy z kartonami - na szczęście udało nam się skończyć przed deszczem.

Na 10 pojechałem z Moniką zawieźć Zuzię na zajęcia baletu, wybrała sobie kiedyś obok zajęć tenisa. A w południe mięliśmy jechać całą czwórką pograć właśnie w tenisa, ale niestety deszcz nie pozwolił nam na to więc zamiast biegać za piłką zrobiliśmy... barbecue :)
Tenis musiał być więc Zuzia włączyła go na Nintendo Wii i dała mi lekcję gry.

Wieczorem wróciłem do domu, przyszedł Leonardo z piwami i skończyło się na rozegraniu kilka meczów Polska vs Kolumbia na PS2. Na początku wykorzystywał mój brak doświadczenia, ale później kilka ładnych bramek udało mi się strzelić :) Muszę podszkolić się w te gry, żebym aż tak nie przegrywał, chociaż wolę grać na prawdziwej zielonej trawie.