środa, 29 października 2008

Mt Coot-Tha i piwko przed szkołą

Dzisiaj wybrałem się na polską wycieczkę klasową :)

We czwórkę pojechaliśmy na Mt Coot-Tha. Tym razem podczas mojej wizyty tam było słonecznie więc widoczność była dobra. Później zjechaliśmy do planetarium, gdzie poszliśmy na pokaz szkolny o niebie nad Brisbane i ogólnie historii kosmosu (trochę nowych słów :D )

Ostatni punkt na tej górze były wodospady, których jednak prawie w ogóle nie było widać. Nie ta pora roku na odwiedzanie takich miejsc.

W City mięliśmy jeszcze chwilkę czasu, gdyż nasza szkoła zaczyna się o 17 więc wybraliśmy się na piwko, a może i dwa :) Tak czy siak, wpłynęły one na nas, że nasz udział w lekcjach był minimalny.









sobota, 25 października 2008

"Bal Maturalny" w Polskim Klubie

Koło południa dowiedziałem się, że dzisiaj jest organizowany "Bal Maturalny" dla dzieci kończących Polską Szkołę (a przynajmniej tak mi się wydaje).

Wybrałem się tam wieczorem, przed 21. Wierząc, że po prawie roku od poprzedniej wizyty znajdę Klub bez problemu wsiadłem w pociąg. Niestety, chwilkę mi zajęło, żeby dotrzeć z pociągu na miejsce.

W środku potkałem kilka znajomych osób. Miło spędziłem czas w polskim towarzystwie. Czasem fajnie się wybrać na taką imprezkę dla australijskiej odmiany :)







poniedziałek, 20 października 2008

Rower #24 - Mt Gravatt

W niedzielę postanowiłem się w końcu gdzieś wybrać na rowerze. Tym razem pojechał na Mt Gravatt, uznałem, że musi być z tego wzgórza piękny widok na okolicę. Trochę mi zajęło, żeby się na nie wdrapać z rowerem, ale było warto. Akurat była słoneczna pogoda więc i widoczność super. Według tablicy na punkcie widokowym można zobaczyć miejsca oddalone nawet o 40 km. Ja na pewno widziałem Moreton Bay.

Stamtąd pojechałem do Toohey Forest Park po drugiej stronie Freeway'u. Znajduje się tam kampus Griffith University, pokręciłem się trochę po lesie i pojechałem do Toohey Mountain. Tam zrobiłem rundkę ścieżkami z punktami widokowymi, z których nic nie widać. Na jednym z tych punktów pierwszy raz zobaczyłem dzikie węże (wszyscy się mnie pytają czy widziałem już jakieś 'robaki'). Jak je zobaczyłem to szybko zjechałem na dół i już ulicami pojechałem w stronę City.

W Fairfield dojechałem nad Brisbane River, a przy okazji trafiłem na mecz krykieta (chyba juniorów). Dalej jechałem już wzdłuż rzeki przez West End do South Bank. Tam zrobiłem sobie chwilkę odpoczynku i o 17 postanowiłem wracać do domu.

Zdążyłem odjechać kilka kilometrów z South Bank wzdłuż Freeway'u i niestety ból nogi zmusił mnie do powrotu do domu pociągiem. Ten złapałem w Dutton Park. I w ten sposób wycieczka skończyła się na jedynie trochę ponad 50 km.


Wyświetl większą mapę











poniedziałek, 6 października 2008

Mecz o 1 w nocy

Dawno nie oglądałem meczu piłki nożnej więc postanowiłem poświęcić niedzielną noc i czekał do 1 w nocy na mecz Legii w Poznaniu. Niestety żadnych bramek nie było, ale one i tak nie były najważniejsze, bardziej mnie interesowały trybuny :)

niedziela, 5 października 2008

Domy

Dzisiaj wybraliśmy się do Daisy Hill obejrzeć przykładowe współczesne australijskie domy. Zrobiłem kilka fotek.







To już rok

Dzisiaj minął rok odkąd jestem w Australii.

W tym czasie najwięcej czasu zajęły mi różne szkoły angielskiego (i tak do końca lutego) oraz praca.

Po pół roku pobytu przypomniałem sobie o rowerze i na nim trochę pozwiedzałem. Niestety do tej pory byłem tylko w południowo-wschodnim Queensland tak więc mam jeszcze wiele do zobaczenia :)