piątek, 24 lipca 2009

6 rano

W ramach nadrabiania zaległości wrzucam dwie fotki, które zrobiłem czekając na pierwszego City-Cata o 6 rano na South Bank.


poniedziałek, 13 lipca 2009

Droga do pracy

Zacząłem już pracę w restauracji i przetestowałem 3 możliwe formy dotarcia do niej.

1. rower - W jedną stronę mam niecałe 15km ścieżką rowerową brzegiem rzeki więc jest przyjemnie, a jazda zajmuje tylko ok 50 minut.

2. autobus - Mogę jeździć autobusem do pracy i zajmuje to w sumie ok 40 minut od wyjścia z domu. Minus jest taki, że ostatni powrotny jest o 22 i czasem się mogę na niego nie wyrobić.

3. citycat - Mogę płynąć promem, ale jest to najdłuższa opcja, sama podróż trwa 40 minut + kilkanaście piechotą do domu. Jest za to plus, bo citycaty pływają od 5.43 rano do 11.45 wieczorem.

Raczej będę wybierał wersję rowerową, jedynie jak będę zaczynał pracę rano do będę łączył citycat (rano) i rower (po pracy).

Kilka fotek z nocnego powrotu rowerem do domu:




niedziela, 12 lipca 2009

Brisbane Roar - Celtic Glasgow

Do Australii na jeden mecz przyleciał Celtic Glasgow. Jak tylko się dowiedziałem wiedziałem, że muszę na niego iść. Trochę niepewne było czy Artur Boruc przyleci z drużyną, ale ostatecznie przyleciał i pokazał się z dobrej strony.

Bilet kupiłem na sektor Celticu, żeby poczuć choć namiastkę europejskiego klimatu meczów piłki nożnej - szaliki, flagi, śpiew.

Już od rana po całym city kręciły się tłumy kibiców ubranych w koszulki w biało-zielone pasy, było też widać kilku kibiców w pomarańczowych koszulkach (Roar).

Przed stadionem stał zespół kobziarzy i grali pieśni Celticu, najlepiej wszystkim wychodziło "You will never walk alone", a w trakcie meczu Holy Goalie na cześć Artura Boruca.

Cała trybuna południowa była dla kibiców Celticu, a Ci zjechali się z całej Australii, Nowej Zelandii, było trochę z Azji, a na trybunach wisiała flaga fan-clubu z Toronto. Kibice Roar chyba pierwszy raz czuli się jak nie u siebie.

W trakcie meczu po murawie pohasało też dwóch golasów, ale szybko zostali złapani i zawinięci w jakieś prześcieradła :)









środa, 8 lipca 2009

Nowy semestr

Po niecałym miesiącu przerwy od szkoły nastąpił czas na powrót.
Wszystkie egzaminy zaliczone więc będę mógł się skupić na kolejnych przedmiotach (niestety nie wszyscy będę mięli tak łatwo).

Tym razem zajęcia w szkole dużo czasu w tygodniu mi nie zajmują tylko 1,5 dnia.
Najpierw w środę mam Issues in Management Accounting i Organisational Finance a w czwartek wieczorem Business Law.

Na razie praktyk w CPA nie zaczynam z jakieś problemów między szkołą a organizacją, ale mam nadzieję, że wkrótce je rozwiążą.

niedziela, 5 lipca 2009

Greek Festival

W zeszły weekend w Brisbane odbywał się Festiwal Grecki - Panyiri. Odbywa się on już od wielu lat, jak dobrze pamiętam to od lat 70-tych, a od 4-5 trwa 2 dni i odwiedza go ok 60,000 ludzi.
A na festiwalu jak na wielu narodowych festiwalach wszystko co związane z danym krajem, tym razem kuchnia grecka, na scenie występy greckich zespołów oraz nauka tańca - Zorby.
Oprócz tego były jeszcze pawilony ze zdjęciami i historiami Greków w Australii i Queensland. Można było też zwiedzić grecki kościół.
Na teraz znajdowało się też wesołe miasteczko - mało greckie, ale dzieciom się chyba tam bardziej podobało :)