Rano wstałem o 5.30, obejrzałem sobie drugą połowę meczu Urugwaj-Francja i po ostatnim gwizdku wsiadłem na rower i pojechałem do pracy. Rano było 9'C.
Po pracy o 16 postanowiłem zajrzeć na tereny między lotniskiem a portem. Pokręciłem się po tej przemysłowej dzielnicy, jak można było się spodziewać nic ciekawego tam nie ma. Próbowałem dostać się nad zatokę, i udało mi się dojechać nad ujście rzeki do zatoki, ale w nocy nic nie było widać.
W drodze powrotnej wyskoczyłem koło lotniska i uznałem, że skoro jestem tak blisko to mogę odbić te kilka kilometrów i podjechać tam. W hali przylotów odpocząłem sobie chwilkę popijając kawę i nadszedł czas na powrót do domu.
Gdy dojechałem do Centrum, spojrzałem na licznik i uznałem, że skoczę jeszcze do St Lucia i będę miał 2000km przejechane w tym roku (lepiej późno niż w cale - wg moich planów powinienem przekroczyć 2k do końca maja).
Jak dojechałem do domu było znowu tylko 10'C, ale po tylu kilometrach nie czułem tej temperatury :)
Kilka fotek:
Most po prawej powstał 20 lat temu, w tym roku został otwarty jego duplikat po lewej, żeby zwiększyć przepustowość obwodnicy Brisbane. Na nowej części została dodana ścieżka rowerowa, część Moreton Bay Cycleway.