Na przełomie lipca i sierpnia spędziłem polski weekend.
Najpierw w piątek pomagałem Mirkowi i Monice w przeprowadzce do nowego domu. Na szczęście daleko się nie przeprowadzili więc kursy między domami nie zajmowały dużo czasu - za to załadowanie i rozładowanie samochodu trochę zajmowało.
W sobotę prosto z pracy pojechałem na Gold Coast, a dokładniej do Labrador na imprezkę u Filipa. Od roku próbowaliśmy się spotkać i wreszcie się udało :) Na niedzielę udało mi się załatwić zastępstwo w pracy więc mogłem zostać do niedzieli.
A w niedzielę wróciłem do Logan pomagać dalej w przeprowadzce. Tym razem głównie w podłączeniu elektroniki w domu.
PS. W sobotę był 1 Sierpnia czyli 65 rocznica wybuchy Powstania Warszawskiego, tydzień wcześniej dotarła z Polski okolicznościowa koszulka-cegiełka.
(zdjęcie wzoru koszulki ze strony: syrenigrod.fotolog.pl)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz