Po ostatnim egzaminie wieczorem mieliśmy (ja i Michał) wykupione bilety do Sydney. Nocleg mięliśmy o u koleżanek w Bondi Beach więc do oceanu daleko nie mięliśmy :)
W piątek rano najpierw musiałem pojechać do Konsulatu odebrać nowy paszport. Później pojechaliśmy do Centrum gdzie pokręciliśmy się jakiś czas i poszliśmy nad Darling Harbour. Wtedy odłączyła się od nas Kamila, która musiała iść do pracy. Razem z Michałem wybrałem się do Muzeum Morskiego, pozwiedzaliśmy okręty, porobiliśmy zdjęcia i udaliśmy się na lunch do knajpy, w której pracuje Czech poznany dzień wcześniej.
Kolejna atrakcja to było Akwarium, w którym porobiliśmy sobie zdjęcia z rekinami i innymi mieszkańcami mórz i oceanów.
Wieczorem jak już się zrobiło ciemno, po pracy dołączyła do nas Kamila. Po kilku piwkach i wspominaniu różnych historii ze studiów udaliśmy się do domu.
W sobotę pojechaliśmy pod Operę, gdzie zrobiliśmy całą masę zdjęć, wykupiliśmy sobie też wycieczkę z przewodnikiem wewnątrz Opery.
Z opery udaliśmy się na wieżę widokową, gdzie najbardziej nam się podobała wirtualna wycieczka po Australii.
Później wróciliśmy z powrotem pod Operę i wsiedliśmy na prom, żeby obejrzeć widok na Sydney z zatoki. Dopłynęliśmy do Watsons Bay, gdzie zrobiliśmy sobie spacer do latarni morskiej.
Na kolację pojechaliśmy do do czeskiej restauracji Hungry Czech przy Bondi Beach. Smaczne jedzenie i czeskie piwko :)
Ostatniego dnia rano znowu pojechaliśmy sobie do Centrum, zwiedziliśmy sobie Museum of Sydney (wyszliśmy zawiedzeni). Pospacerowaliśmy nad zatoką koło Harbour Bridge i wróciliśmy na plażę. Poleniuchowaliśmy sobie jakiś czas, zrobiliśmy piknik i trzeba było się zbierać na lotnisko. Na lotnisku spotkaliśmy jeszcze Słowaka, z którym chwilę porozmawialiśmy w oczekiwaniu na ostatni samolot tego dnia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz