Po pochmurnej sobocie w niedzielę od rana było słonecznie. Może trochę za chłodno dla "quenslandczyków", ale przeżyliśmy :)
W niedzielę była 90. rocznica ANZAC Day
czyli święto narodowe upamiętniające pierwszy wielki udział Australii w konfliktach wojennych.
Wybraliśmy się do War Memorial na 10.15 gdzie odbywała się główna uroczystość razem z paradą oddziałów wojskowych, organizacji kombatanckich i różnych innych związanych w wojskowością.
Później przeszliśmy się spacerkiem nad jezioro, gdzie mięliśmy widok na parlament.
Kolejny punkt zwiedzania to była Black Mountain, na szczycie której znajduje się antena nadawcza sieci telefonicznej Telstra (była firma państwowa). Z wieży widokowej widać pobliskie góry oraz jakim Canberra jest małym miastem.
W centrum zatrzymaliśmy się na lunch i pojechaliśmy z powrotem do War Memorial, żeby zwiedzić Muzeum Wojny, które rano zaraz po uroczystościach było wypełnione chętnymi. Po kilku godzinach było dużo luźniej więc mogliśmy zwiedzać bez ścisku.
Wieczorem zaprosiliśmy gospodarzy na kolację, jako podziękowanie za przyjęcie, wybraliśmy się do japońskiej restauracji. Jak dowiedzieliśmy się na ulicach miasta było wyjątkowo dużo ludzi, jak dla nas to w ogóle ludzi nie było, ale w Canberze są inne standardy :)
Do Brisbane wróciliśmy w poniedziałek rano. Poniedziałek był dniem wolnym od pracy, gdyż ANZAC Day wypadł w niedzielę, z natury dzień wolny od pracy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz