sobota, 28 sierpnia 2010

Setka po pracy

Po pracy postanowiłem zrobić na rowerze dłuższą trasę niż zwykle.

Większość trasy przejechałem ścieżkami rowerowymi lub pasami wyznaczonymi na jezdni. Nie chcąc jechać dwa razy tymi samymi drogami pod koniec musiałem się trochę na głowić, ale chciałem zrobić pierwszą setkę (lepiej późno niż wcale) w tym roku.


Bike route 686387 - powered by Bikemap 

sobota, 21 sierpnia 2010

Sobotnie spotkanie

W sobotę wieczorem spotkałem się z Maliną i Andrzejem. Dzień wcześniej dostałem wiadomość na facebooku od Maliny, że czyta mojego bloga i podczas ich podróży po Australii w sobotę docierają do Brisbane i czy chciałbym się spotkać i pokazać im Brisbane.

W sobotę rano najpierw miałem pracę, a po niej pojechałem do Seven Hills na barbecue urodzinowe. Akurat wszyscy się zaczynali zbierać, gdy tam dotarłem więc posiedziałem chwilę i pojechałem rowerem dalej do domu.

Przed spotkaniem z Maliną i Andrzejem poszedłem jeszcze na mini koncert zespołu mojego znajomego, akurat szczęśliwie się złożyło, że grali w jednym z pubów na Queen Street.

Z turystami spotkałem się ok 20 więc dosyć późno. Pokazałem im najciekawsze miejsca w Centrum i kilka ciekawych punktów na mapie do zobaczenia w niedzielę. Niestety nie mogłem pokazać ich osobiście z powodu na niedzielną pracę.

piątek, 6 sierpnia 2010

Po pracy nad zatokę

Dzisiaj po pracy była ładna pogoda więc zdecydowałem się pojechać nad zatokę.

Najpierw musiałem przekroczyć rzekę, zrobiłem to mostem Gateway Bridge. Nie bylem jeszcze w porcie w Brisbane więc obrałem kurs na Fisherman Island. Po drodze wypatrzyłem strzałkę na park narodowy, niestety był zamknięty. Niestety wjazd na wyspę jest teraz zabroniony dla rowerzystów z powodu na remont, kara wynosi do $1875.

Cofnąłem się i pojechałem do Wynnum, gdzie wskoczyłem na MBC (Moreton Bay Cycleway). Nad wodą jechałem aż do Lota, gdzie musialem odbić na jakieś podmokłe tereny. Nad wodę wróciłem w Wellington, gdzie pojechałem na cypel. Niestety ściemniało się już, ale zobaczyłem końcówkę zachodu słońca. Dalej pojechałem do Cleveland na kolejny cypel i tam złapałem pociąg do centrum.







niedziela, 1 sierpnia 2010

Niedziela na South Bank

W niedzielę mogłem wreszcie poczuć choć odrobinę dnia wolnego.
Rano wybrałem się na wystawę Rona Muecka - australijskiego artysty.
Rzeźby Muecka hiper-realistycznie, wiernie odtwarzają najdrobniejszy szczegół ludzkiego ciała, jednocześnie przedstawiając je w zmienionej skali (nienaturalnie powiększone lub zmniejszone) co stwarza niepokojący wizualny efekt.






Był to ostatni dzień wystawy (wybierałem się na nią od maja) więc gdy byłem chwilę po otwarciu czekała mnie kolejka trochę ponad półgodzinna. Na szczęście nie musiałem stać jak Agnieszka na przed budynkiem.

Miałem jeszcze trochę wolnego czasu więc przed powrotem do domu przespacerowałem się po South Bank.

Na zdjęciu widok na most pieszo-rowerowy.




Wstąpiłem do Queensland Museum




Przeszedłem się przez miniaturowy las deszczowy.



I dotarłem na plażę, a że tego dnia pogoda była wyjątkowo nie zimowa - ponad 25'C więc było trochę chętnych na kąpiel w basenie. Będzie mi takiej zimowej pogody brakowało, gdy się przeniosę do Melbourne.



W Brisbane odbywał się też Maraton Brisbane i większa akcja Brisbane Running Festival 2010.



Oprócz tego stałe atrakcje czyli South Bank Lifestyle Market i Young Designers Market, ale to już nie dla mnie.

Później, żeby nie było za dobrze na 15 pojechałem do pracy, ale przynajmniej miałem weekend przez chwilę.