środa, 28 grudnia 2011

NZ - raffting i naleśniki

Rano jedziemy na raffting, spływ był mało ektremalny, nawet prawie nie musieliśmy wiosłować, ale widoki były przednie. Dodatkowo w drodze powrotnej wróciliśmy motorówką (to nie było akurat fajne) więc mieliśmy dwie atrakcje w cenie jednej.






Dzisiaj mało atrakcji na trasie, jedziemy z Hanmer Springs do Hokitika, czyli miejscowości do której mieliśmy zjechać z gór drugiego dnia.

Pierwszy postój zrobiliśmy w Maruia Springs, gdzie znajdują się gorące źródła. W pobliżu znajduje się japońska restauracja, ale główną ofertą są masaże i prywatne baseny z gorącą wodą.




Dalej pojechaliśmy do Reefton, wokół którego znajduje się wiele kopalni złota czy węgla.




Po dojechaniu na zachodnie wybrzeże jedziemy piękną drogą kilkadziesiąt kilometrów na północ do Punakaiki, gdzie w Paparoa National Park są Pancake Rocks (Skały naleśnikowe?).







Na obiad zatrzymaliśmy się w Greymouth, ale tu nic ciekawego nie ma. Jedynie jeden z barmanów powiedział nam, że chciałby polecieć do... Poznania, na zawody wioślarskie na Malcie.


Na nocleg jak już wcześniej wspominałem wybraliśmy Hokitikę, której główną atrakcją wg. naszego przewodnika jest zachód słońca na plaży, na który oczywiście się wybraliśmy.








Brak komentarzy: