Rano wrzuciliśmy rowery na pakę i pojechaliśmy do Beenleigh, gdzie koło stacji kolejowej zaparkowaliśmy samochód. Postanowiliśmy sprawdzić tereny pomiędzy Beenleigh, a południowym krańcem zatoki Moreton. Pamiętałem z poprzedniego rajdu Brisbane to the Gold Coast, że w tych okolicach są uprawy trzciny cukrowej.
Po drodze minęliśmy punkt, gdzie co 2 tygodnie zatrzymuje się mobilna biblioteka - ciekawe rozwiązanie, zwłaszcza, że okolica faktycznie nie obfitowała w jakiekolwiek atrakcje kulturalno- rozrywkowe.
Pogoda była przepiękna i jazda rekreacyjna, jedynie czasem pod wiatr. Pierwszy postój na małe co-nieco zrobiliśmy nad rzeką Logan, po przejechaniu 16 kilometrów.
Kolejna dłuższa przerwa była w Cabbage Tree Point, gdzie kupiliśmy rybkę w lokalnym fish&chips. Po obiedzie zafundowaliśmy sobie kawkę i poleżeliśmy chwilę nad trawie nad wodą.
Potem szybki rzut oka na mapę i postanowiliśmy, że pojedziemy na południe i tam złapiemy pociąg do Beenleigh.
Po 20 kilometrach jazdy od ostatniego postoju dotarliśmy do stacji w Ormeau, gdzie złapaliśmy pociąg jadący w kierunku Brisbane.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz