Przerwę wielkanocną zaczęliśmy od piątkowego polskiego barbecue na Gold Coast. Dorośli czas spędzilili na rozmowach, a dzieci na szukaniu wielkanocnego zajączka, oprócz niego znalazły też małe niebieskie kraby.
A w sobotę wybraliśmy się do Currumbin Wildlife Sanctuary. Na początek poszliśmy zrobić sobie zdjęcia z koalą, odwiedziliśmy kangury, a na koniec chcieliśmy przywitać się z diabłem tasmańskim, ale niestety gdzieś się schował. Po drodze zobaczyliśmy też dingo i wombata.
Znajduje się tam również park linowy, przeszliśmy przez część trasy i poszliśmy obejrzeć pokaz tańca aborygenów.
Na koniec zjedliśmy kolację w Surf Clubie z widokiem na ocean.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz