
Tak się złożyło, że w środę była akcja "Jedź (na rowerze) do pracy". Ale jak się spodziewałem, mając samochód rozleniwiłem się. Dzisiaj postanowiłem nadrobić zaległości i pojechałem do miejsca pracy na rowerze.
Na starcie koło Muzeum Morskiego przekraczam rzekę mostem pieszym.


Po lewej stronie mam widok na miasto

Przejeżdżam przez ogród botaniczny [to nie ja na tym zdjęciu]


Po chwili jestem na deptaku nad rzeką, widok na Story Bridge

Dalej kładką na wodzie

W New Farm mijam centrum kultury w przerobionej elektrowni

Później przejeżdżam przez dzielnicę Teneriffe

Po pół godzinie zrobiłem sobie postój na śniadanie w restauracji, w której jeszcze niedawno pracowałem

Mijam przystań statków pasażerskich

Przejeżdżam pod podwójnym mostem Gateway Bridge

Dalej przez dzielnicę przemysłową - zielony odcinek

Mijam hangary Quantasu - największych linii lotniczych w Australii

Ostatnia prosta

Na miejscu po 25 kilometrach

Pojechałem dalej zobaczyć czy można się dostać nad zatokę, jednak nie dało rady, za to prawie zakopałem się w błocie.
Widok na port

W drodze powrotnej pojechałem koło lotniska i dalej na chwilę wskoczyłem na Moreton Bay Cycleway, z której odbiłem w Toombul na Kedron Brook Greenway.


Później przez Victoria Park

i Roma Street Parkland

W Centrum chwila na zastanowienie się "gdzie dalej?"

Zdecydowałem się pojechać Bicentennial Bikeway nad rzeką

W St Lucia, przy kampusie University of Queensland przekroczyłem rzekę kolejnym pieszym mostem.

Po drugiej stronie rzeki przejechałem przez West End i trafiłem na sobotni market.

Na South Bank, krótki postój przy plaży

Ostatnie spojrzenie na miasto i... jestem w domu :)

2 komentarze:
Dobrze masz z tym autem :) Ale z drugiej strony, jadąc rowerem masz ciekawsze widoki. No tak, można mieć dylemat :)
dylemat jest cały czas, ale samochodem jest tak wygodnie :) teraz jak będziesz potrzebowała przewieźć coś to wiesz kto ma samochód z paką :)
Prześlij komentarz