Rano w drodze do pracy w dzielnicy Teneriffe trafiłem na zablokowaną ulicę, od razu przypomniałem sobie o planowanym na ten weekend Teneriffe Festival, postanowiłem wstąpić na niego w drodze powrotnej.
Festiwal - jak się spodziewałem - nic nadzwyczajnego. Co jakiś czas różne dzielnice, te zlokalizowane bliżej centrum (dalsze to typowe sypialnie z domkami jednorodzinnymi) organizują takie festiwale uliczne z małą sceną. Festiwal przypominał mi zwykły bazarek - jedzenie, ciuchy i inne drobiazgi, ale lepsze to niż nic.
Przy okazji trafiłem na namiot miejskiego wydziału ds transportu, niestety nie mieli mapek, które chciałem. Mieli za to przykład roweru z nowego systemu wypożyczalni miejskich, który w Brisbane rusza w październiku (w Melbourne już ruszył). Problemem może być obowiązek jazdy w kasku w Australii. Nie każdy idzie do miasta z kaskiem, żeby w razie czego przejechać się na rowerze.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz