niedziela, 14 lutego 2010

Brisbane i okolice

Tak ładnie zostałem poproszony przez Mamę i "Bliźniaka", że nie wypada nie uzupełnić bloga.

Pierwsze kilka dni po przylocie Rodziców spędziliśmy w Daisy Hill (Logan City), z którego mieliśmy blisko do Daisy Hill Koala Sanctuary (do którego wybraliśmy się w piatek) i do Brisbane. W Koala Sanctuary oprócz leczonych koali spotkaliśmy też dzikiego kangura, który nie przejmował się w ogóle obecnością ludzi.




W sobotę pojechałem z Rodzicami na Gold Coast do Burleigh Heads i Surfers Paradise. Przy okazji spotkaliśmy Surfers Paradise Meter Maids, są to dziewczyny zatrudnione przez miasto jako atrakcja turystyczna, oryginalnie dorzucały drobne do parkomatów, gdy komuś skończył się opłacony czas parkowania. Te dziewczyny, które spotkaliśmy to były siostry ze Szwecji.




W niedzielę wybraliśmy się do China Town na obchody chińskiego nowego roku. Pokręciliśmy się trochę po dzielnicy, zjedliśmy coś i wieczorem wróciliśmy do domu, żeby spakować się na wyjazd.



____________________
Wpis dodany 31 marca 2010

Brak komentarzy: