sobota, 31 stycznia 2009

Wreszcie pierwszy 1000 km na rowerze

No i wreszcie po zbyt długim czasie udało mi się dobić do pierwszego tysiąca kilometrów na rowerze w Australii. Zajęło mi to zdecydowanie za dużo czasu.

Zaczęło się od falstartu w 2007 roku i kilku krótkich przejażdżek. Później nadszedł czerwiec zeszłego roku, gdy kupiłem nowy rower i ponownie zacząłem jeździć. Najpierw spokojnie po okolicy, a w sierpniu zaczęły się dłuższe trasy jak: z Logan do Tweed Heads, na North Stradbroke Island czy impreza charytatywna „Brissie to the Bay”.

poniedziałek, 26 stycznia 2009

Australia Day

To już mój drugi "Australia Day".
Jest to swięto państwowe obchodzone 26 stycznia. Data oznacza rocznice powstania pierwszej stałej osady w Australii. Aborygeni mają inną nazwę tego święta - Invasion Day, czyli Dzień Inwazji.


Cały dzień spędziłem na South Bank - było sporo różnych atrakcji. Różne międzynarodowe występy.
Najpierw ze znajomymi Polakami, później Kolumbijczykami a na koniec Brazyliczykami :)








środa, 21 stycznia 2009

Powrót Rodziców

No i po miesiącu nadszedł dzień, gdy Rodzice wrócili do Polski. Miesiąc był super. Sporo pozwiedzaliśmy, Rodzice będą mieli co wspomninać.

Teraz się z nimi zobaczę raczej dopiero po skończeniu studiów.

wtorek, 20 stycznia 2009

North Stradbroke Island

Przedostatniego dnia pobytu Rodziców w Australii zabrałem ich na Straddie. Bardzo im się tam spodobało. Najmniej ze wszystkiego podobała im się 'autostrada' na plaży.

Wieczorem wjechaliśmy jeszcze na Mt Coot-Tha, żeby zobaczyć miasto nocą.












poniedziałek, 19 stycznia 2009

Podumowanie: Brisbane -> Adelaide

W sumie przez 13 dni przejechaliśmy ok 4100km.

Wyruszyliśmy ze stanu Queensland, po chwili byliśmy już w Nowej Południowej Walii, gdzie odwiedziliśmy stolicę stanu - Sydney. Później przez Błękitne Góry dotarliśmy do stolicy kraju - Canberry (Terytorium Stołeczne) i spowrotem wróciliśmy na wybrzeże. Dalej już wybrzeżem Wiktorii przez Wilsons Promontory dojechaliśmy do Melbourne. Dalej Great Ocean Road, Grampians i nasz finał w Adelajdzie - stolicy stanu Australia Południowa.

Cała wyprawa była super, ale raczej była przywitaniem się z każdym z tych miejsc. Teraz będę musiał pojechać tam jeszcze raz, ale na oddzielne już wycieczki, żeby lepiej poznać te miejsca.

niedziela, 18 stycznia 2009

13. Adelaide

Ostatnim punktem na naszej trasie była Adelajda.

Do Adelajdy dojechaliśmy po 16, a o 18 musięliśmy zwrócić samochód do wypożyczalni na lotnisku więc nie mieliśmy za dużo czasu na zwiedzanie tego miasta. Pochodziliśmy po głównym deptaku i trzeba było już się zbierać na lotnisko.

Dystans dnia: 505 km













sobota, 17 stycznia 2009

12. Grampians

Drugiego dnia w górach z Tatą wybrałem się w północną część Parku.

Postanowiliśmy wdrapać się na Mount Stapylton (518 m). Pojechaliśmy samochodem na parking pod szczytem. Ruszyliśmy i po chwili zgubiliśmy szlak (średnio oznakowany). Przedarliśmy się przez krzaki i weszliśmy na jakieś skały. Nasz szczyt był po drugiej stronie doliny. Podrapani zeszliśmy na dół i trafiliśmy na punkt gdzie zgubiliśmy wcześniej szlak, ale wróciliśmy do samochodu.

Pojechaliśmy samochodem na parking pod Mount Zero i spróbowaliśmy drugie podejście na Mt Stapylton, od drugiej strony. Tym razem szlak był dobrze oznakowany i przechodząc obok Taipan Wall i "Wielkiego Ptaka" dotarliśmy na szczyt.

Po powrocie razem z Mamą udaliśmy się do Great Canyon i dalej na Pinnacle Lookout (686 m).

Dystans dnia: 110 km