Po dłuższej przerwie od długich wycieczek rowerowych postanowiłem zrobić z Pedrosem kolejną setkę. Naszym celem była przepiękna okolica Main Range National Park.
Pobudka trochę później niż planowaliśmy i zaczęliśmy szykować rowery do jazdy po asfalcie, tj szybka zmiana kół, łańcucha i pedałów. Wrzuciliśmy rowery na pakę i ruszyliśmy w trasę - 70 km na południowy-zachód od Brisbane. Samochód zaparkowaliśmy w Warill View i ok 11.30 zaczęliśmy pedałować.
Jechało się całkiem przyjemnie, aż po ok 7 kilometrach zaczęło coś hałasować w hamulcach, jak się okazało, musiał wpaść jakiś kamyk, który powyginał blaszki trzymające klocki hamulcowe. Pedro szybko wrócił po samochód, a ja miałem chwilę relaksu na zielonej trawce.
Dalszą trasę (ale już krótszą) przejechaliśmy samochodem, żeby się upewnić, że warto tam wrócić ;) Nie mogliśmy jednak długo krążyć po tych pięknych terenach, żeby zdążyć naprawić hamulce w serwisie rowerowym.
Na pewno tam jeszcze wrócimy. Kilka fotek:
2 komentarze:
Zajefajne widoczki. Szkoda, ze nie udalo sie zaliczyc pelnej traski na rowerze, ale i tak wyglada toto super!
Jeszcze się tam wybierzemy, teraz czekam na hamulce, aż w końcu przylecą z Anglii a za tydzień maraton MTB 50km.
Prześlij komentarz