poniedziałek, 12 lipca 2010

Finał MŚ 2010

Na finał postanowiłem się wybrać gdzieś na miasto, żeby lepiej poczuć rangę tego meczu :) Jako miejsce oglądania tego meczu wybraliśmy kasyno w centrum miasta. Myśleliśmy jeszcze o pubie Pig'n'Whistle nad rzeką, ale uznaliśmy, że napijemy się piwka podczas meczu, a kasyno to jedyne miejsce w Brisbane, gdzie można je kupić o tej porze (mecz zaczynał się o 4.30, nigdzie indziej nie można było kupić piwa po północy).

W środku kasyna pomarańczowo, także trochę hiszpańskich koszulek i było też kilka osób nie zainteresowanych meczem, po prostu lubią grać w kasynie o 5 nad ranem.

Kibicowałem Holendrom, ale wygrała moja druga ulubiona drużyna europejska więc mogłem być zadowolony.

Do domu wróciłem przed 8 i na 10 pojechałem do RSL, ale tym razem pociągiem po nieprzespanej nocy.

Brak komentarzy: