wtorek, 27 września 2011
PL - Rowerem po Górach Świętokrzyskich
Podczas krótkiego pobytu w Polsce jednak dałem się namówić na krótki wyjazd rowerowy. Wybór padł na Góry Świętokrzyskie, w miarę blisko i można pozwiedzać przez 2-3 dni.
Zanim wyruszyliśmy, dzień wcześniej przyjechałem do Tomka na Mokotów i we wtorek rano razem pojechaliśmy do Śródmieścia, gdzie o 6 rano mieliśmy pociąg do Skarżyska-Kamiennej.
Po ponad 3 godzinach meldujemy się w Skarżysku, szybkie śniadanie i jedziemy do Sieradowickiego Parku Krajobrazowego.
Skręciliśmy gdzieś w złą drogę i trafiliśmy nad zalew w Starachowicach, którego nie mieliśmy na mapie, a gps w komórce też nie mógł sie odnaleźć. Na szczęście znając powiedzenie "koniec języka za przewodnika" po chwili wiedzieliśmy już jak dalej jechać. W międzyczasie korzystając z okazji zrobiliśmy sobie nad wodą przerwę na drugie śniadanie.
W Starachowicach wskoczyliśmy na asfalt, którym jechaliśmy już do końca dnia. Łukiem dojechaliśmy do Bodzentyna, gdzie "zwiedziliśmy" ruiny zamku i ruszyliśmy w kierunku Nowej Słupi po drodze zahaczając o Świętokrzyski Park Narodowy.
Wjeżdżając do Nowej Słupi dowiedzieliśmy się, że nigdzie nie ma wody, chcąc nie chcąc dostaliśmy z tego powodu zniżkę.
Przed snem postanowiliśmy jeszcze przejść się do Klasztoru na Świętym Krzyżu. Wejście prowadzi "Drogą Krzyżową", gdzie po bokach umieszczone są kolejne stacje.
Po powrocie do pokoju okazało się, że szczęśliwie woda wróciła do kranów :)
Mapka z trasą pierwszego dnia
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz